Muszę przyznać szczerze, że dziś jeszcze nie byłam w skrzynce zobaczyć czy coś na mnie czeka, a to dlatego że mam do niej dość daleko, a ciągle pada śnieg i wieje. Ale jeśli nie dzisiaj to jutro na pewno to nadrobię. Dlatego na tą chwilę pochwalę się prywatną kartką z Przemyśla, jeśli ktoś jeszcze nie wie, jest to moje miasto rodzinne. Na zdjęciu widok ze stoku narciarskiego na dolinę Sanu. Dzisiejsza pogoda zapewne dopisuje miłośnikom białego szaleństwa. A tutaj możecie sobie poobserwować na żywo co się dzieje na stoku.
Byłam tam, byłam!:) choć wolę stoki w Krynicy, bo to moje miasto hehe i w Jaworkach - moje odkrycie sezonu:)
OdpowiedzUsuńświetny post i blog! Widać, że wkładasz dużo serca w pisanie bloga :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : BLOG
Wstyd się przyznać, ale w górach byłam raz w życiu i to nie w obrębie naszej granicy ;). Czas to nadrobić!
OdpowiedzUsuńMieć stok pod nosem, a nie umieć jeździć na nartach... Wstyd!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się wybierzemy?
Usuń